Od maja 2016 r. na fan page’u mogliście zobaczyć jak wygląda w całości mój okres przygotowawczy. Nie stosuję żadnych środków anabolicznych. Dla przypomnienia mały dodatek w komentarzach z końca okresu masowego. Była to moja 4 redukcja tkanki tłuszczowej – najlepsza z dotychczasowych pod każdym względem. Na redukcji nie miałem problemów z psychiką, nie żyłem od posiłku do posiłku. Absolutnie nie wegetowałem, zawsze utrzymuję koncentrację i chęć do pracy, niezależnie od bieżącej sytuacji. Każdy najmniejszy detal w mojej diecie jest do końca przemyślany.
W tym roku miałem ostatnią szansę na takie przybranie masy, zapewne większość z Was domyśla się co planuję po studiach. A wychodzę z założenia, że dietetyk musi nie tylko mieć wiedzę w teorii, ale również wykorzystywać ją w praktyce. Musi być empatycznym motywatorem, który potrafi wczuć się w sytuację każdego człowieka, żeby później skutecznie mu pomóc. W mojej opinii tylko ktoś taki wzbudza zaufanie.
W swojej przygodzie z kulturystyką trzeci raz przybierałem na masie, ale zawsze w sposób kontrolowany. Wiedziałem, że to etap przejściowy i nie przejmowałem się tym, jak w danej chwili wyglądam. Znam swoje predyspozycje genetyczne, możliwości i metabolizm, krótko mówiąc dobrze znam swój organizm. Nie pomyliłem się, bo moja waga aktualnie wynosi 93 kg przy lepszym docięciu, jakości i wielkości. To o całe 8 kg więcej niż po poprzedniej redukcji. Nawet masa ciała – drugi wyznacznik formy, jak widać nie kłamie (Porównawcza sesja zdjęciowa odbędzie się w połowie stycznia, aktualnie sala jest w remoncie).
Uwielbiam swoją codzienną rutynę, nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba. Od samego początku nie miałem żadnej przerwy spowodowanej brakiem motywacji, zniechęceniem się, brakiem sił czy brakiem czasu. Nigdy nie zmuszałem się ani do diety, ani do treningów. Nie musicie mi wierzyć, ale ja naprawdę kocham to, co robię. Zaczynałem od malutkiego budżetu, nie przelewało mi się. Jedyne co miałem, to swój charakter, determinację i ponadprzeciętne predyspozycje genetyczne. Niby niewiele, ale wystarczyło, by z niczego powstało coś niesamowitego.
Zawsze patrzę na życie przez pryzmat przyszłości, dlatego też po liceum nie kończyłem kursów, tylko zdecydowałem się pójść na studia. Zdawałem sobie sprawę z tego, że ludzi pracujących w tej branży będzie coraz więcej i za parę lat będą się liczyć tylko wykwalifikowani fachowcy. Dobra analiza każdego czynnika to dla mnie podstawa na życie, nie tylko w planowaniu diet i treningów.
Jako jedna z nielicznych osób nie piję alkoholu, nie musiałby dla mnie w ogóle istnieć. Odkąd zacząłem trenować, piję maksymalnie 4 razy w roku. Przez ostatnie 12 miesięcy zdarzyło mi się trzykrotnie. Podobnie zaszalałem z imprezami, byłem na trzech i nie sądzę, żeby to się zmieniło przez kolejne lata. Zdecydowanie wolę odpocząć, zregenerować się, pójść na trening, dokształcać się i spotykać się z przyjaciółmi.
Największą radość i motywację do dalszej pracy daje mi szczery uśmiech i zadowolenie drugiego człowieka. Właśnie to najbardziej napędza mnie do codziennego działania. Na fan page’u jest tylko mała część metamorfoz, nie każdy życzy sobie publikacji w internecie. Bardzo cenię sobie prywatność, profesjonalizm i indywidualne podejście do każdego, więc absolutnie na to nie naciskam.
Mój cel jest już blisko, ale nie zwalniam tempa, bo mam w głowie już kolejne. Zdaję sobie sprawę z tego, że rozwój w tej dziedzinie nigdy nie może się skończyć. Poszczególne tematy rozwinę w kolejnych postach.
Z okazji nadchodzącego Nowego Roku 2018, pragnę Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia, przede wszystkim zdrowia i cierpliwości w dążeniu do wyznaczonych celów.
I pamiętajcie, że marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia. Pasją i ciężką pracą można osiągnąć naprawdę wiele.🔥💪🎉
28 grudnia 2017 rok